na opuszczonych zmarszczkach ulic<br />
gangsterzy czasem mnie przeganiają<br />
a psy odgryzają ciszę <br />
<br />
politykom dokucza odcień fioletu<br />
a mnie zabrudzone dłonie <br />
skamieniałej lalki<br />
<br />
w deszczu pobożnych skał<br />
senna twarz Gaudiego<br />
zraniona ewangelią <br />
stalowych żurawi<br />
<br />
czytam <br />
pamiętnik nieskończoności <br />
obiektywem moich dłoni<br />
<br />