ze świadomością szarej rzeczywistości mej,<br />
nie cieszą mnie słońca promyki,<br />
ani kolejny nadchodzący dzień.<br />
w sercu panuję cisza oraz smutek,<br />
ktoś puka do mych drzwi ciemności<br />
lecz ja nie chcę wpuścić do niej światła.<br />
<br />
bo w mroku mego życia<br />
nie widać łez mej duszy,<br />
serce moje krwawi od bezradności,<br />
bez sensu mija każdy kolejny dzień.<br />
nie mam czego zaofiarować światu,<br />
bo nawet kruszyną talentu<br />
nie obdarzyłeś mnie.<br />
<br />
patrze na swe rozmazane odbicie,<br />
nie wyraźność twarzy odbija duszę.<br />
jako indywiduum jestem sama,<br />
jako indywidum jestem kimś.<br />
poszerzam horyzonty o coś,<br />
lecz nicość ciągle goni mnie.<br />
czy taka będzie przyszłość moja?<br />
czy ktoś na świecie o tym wie?<br />
<br />
nad ranem wstaje patrze w okno<br />
rosa w trawie, w niebie ptak,<br />
a gdzie w tym świecie jestem ja?<br />
jak długo bez odpowiedzi mam trwać?<br />
pytam ciebie, siebie, innych,<br />
jaki ludzkiego życia sens?<br />
lecz my żyjemy celami materialnymi<br />
i nie dbamy o duchowny sens.<br />
<br />
kochamy, nienawidzimy, wierzymy,<br />
ale po co? skoro życie koniec ma, <br />
dlaczego czegoś pragniemy?<br />
skoro, i tak to odbiorą nam.<br />
wzdycham ciężko, bo nie potrafię<br />
odpowiedzi na to dać.<br />
wiem tylko jedno, że jestem sama,<br />
a dookoła panuję smutny, wielki i ponury...<br />
świat.<br />
<br />
<br />
<br />