ULICA SZUMIAŁA CHOĆ BYŁO JUŻ PÓŹNO DZIEWCZYNA KRZYCZAŁA , KRZYCZAŁA NA PRÓŻNO GDZIEŚ JAKBY Z ODDALI WYSZEDŁ PEWNYM KROKIEM KTOŚ KTO PATRZYŁ NIERAZ ZALĘKNIONYM WZROKIEM ,SPOJRZAŁ DZIŚ INACZEJ PRZED NIM SZKOŁA STAŁA DAWNIEJ TAKA WIELKA TERAZ TAKA MAŁA PATRZYŁ NA TE MURY CO WIDZIAŁ PRZED LATY I TE NIEWIDOCZNE Z ZEWNĄTRZ GRUBE KRATY. POWOLI NA NIEBIE CHMURY SIĘ ZBIERAŁY PRZED MURAMI SZKOŁY KRĘGI ZATACZAŁY ZA CHWILĘ BŁYSKAWICE ROZDARŁY TE CHMURY CZYNIĄC HUK OGROMNY KRUSZĄC STARE MURY, ZAPŁONĘŁY RAZ JESZCZE ŚWIATŁA ZA OKNAMI GDY ZACZĘŁY SPADAĆ DRZWI WRAZ Z FUTRYNAMI Z POTWORNYM ŁOSKOTEM MURY SIĘ WALIŁY CHCIAŁY JESZCZE COŚ ZNISZCZYĆ LECZ NIC JUŻ NIE ZNISZCZYŁY. CZŁOWIEK CO STAŁ PRZED SZKOŁĄ DOPIJAŁ TONIK Z LODEM, DO RĘKI WZIĄŁ KLUCZYKI I ZNIKŁ GDZIEŚ SAMOCHODEM.<br />
Zarejestruj się aby włączyć się do rozmowy.