Życie bez Ciebie pustką…
Kiedyś
Ot tak
Pokochałam Anioła…
Odnalazł pośród nocy
Cichym szeptem ukołysał
Spojrzał
Raz jeden a potem drugi
Obdarował uśmiechem
Otulił
Bezbronna łza spłynęła
po rumianym policzku mym
Uciec poza granice wyobrażni
W Twych ramionach onieśmielić raz jeszcze
Nasycić szmaragdem nieziemskich obrazów
Kiedy Ty… Oczy Twe
Pragnieniem wszech ogromnym ujrzeć Twą twarz
O deszczowym poranku
Na śnieżnej alei
W rumiankowych zieleniach
Chabrowych pejzażach
Namalować tchnienie wiosny
Być tam być razem…
Gdzie Anioł Mój
Tam będę i Ja