choć teraz jeszcze żywcem nie spłonę<br />
bo moja spowiedź Boga nie poruszy<br />
gdy nie wiem, którą mam wybrać stronę.<br />
Połyka mnie ciemność, gdy szukam światłości <br />
głos mój zastyga chcąc wołać pomocy<br />
bez żadnych oporów bez wątpliwości <br />
opadam w dzień z siły, której nie mam w nocy.<br />
<br />
Nie zwiodą mnie już zaklęcia lub czary <br />
nie będzie też strachu i emocji większych<br />
nie zawsze jest winny ,kto dosięga kary<br />
nie ma w miłości grzechów lżejszych od cięższych.<br />
By się ocalić, by pozostać żywa<br />
nie mogę z prawdą pomylić cienia<br />
pomimo, że droga do Boga jest krzywa<br />
poszukuję sensu w bezsensie istnienia.