<br />
farby skrywają wieczór<br />
mikstura pustynnej róży<br />
dosycha w uścisku dłoni<br />
szelest drzwi przygarnia pierwsze gwiazdy<br />
<br />
w ceramicznych urnach<br />
rzeźbiarze odwracają głowy<br />
koty depczą pazurami po dachówkach miasta<br />
w głosie minaretów<br />
krajobraz powiewa na wietrze<br />
<br />
turyści zbiegają po rynnie mętnej kropli<br />
drążąc ociemniałe skały<br />
camel upojony fajką spokoju<br />
usnął na grzbiecie swoich pragnień<br />
<br />
bakszysz oddałem dżinnom<br />
głodnych wykarmi pierś nadziei<br />
<br />
<br />