Obok centaurów,<br />
Mgieł ubarwionych.<br />
<br />
Patrzę na Ciebie.<br />
Grzebieniem jestem,<br />
Szczotką w Twej dłoni.<br />
<br />
I choć daleko,<br />
Wiedz, że umarły,<br />
Nie z ciała &#8211; z ducha.<br />
<br />
Spójrz zatem w gwiazdę,<br />
Z tysiąca w jedną.<br />
Nią będę Tobie.<br />
<br />
Jak Bóg mi świadkiem,<br />
Zeus w Olimpie,<br />
Otrę Twe oczy,<br />
Podmuchem bryzy.<br />
<br />
Okno więc uchyl,<br />
Powietrzem będę<br />
Lub zamocz chustkę <br />
W stopniałym śniegu.<br />
<br />
Skryty w skrach siarki,<br />
Rozpalę zmysły,<br />
A po tym życiu,<br />
Przykryję chłodem.<br />
<br />
żywioły marne, <br />
Próżne, wymyte,<br />
Pyłkiem dla serca,<br />
Które nadsiłą.<br />
<br />
Ono nam matką,<br />
Drogi kierunkiem<br />
I raną w boku,<br />
Pasją gołębim.<br />
<br />
Wiszę na niebie,<br />
Obok wisisz Ty.<br />
W nich łez miliony,<br />
W nas łez miliony.<br />