Co mu nieosiągalne dalece...<br />
Jak łzę roni w cieniu, gdy w<br />
Myśl to mu się wkradnie...<br />
Jak głęboko wzdycha w czarnych<br />
Chwilach swej samotności...<br />
Jak kruszeje krzemienny mistrz<br />
W obliczu własnej pustki...<br />
<br />
Znają wszyscy jego kamienną skórę,<br />
Twardą i ostrą, której dotknąć nie można.<br />
Jedni podziwiają, inni zazdroszczą,<br />
Dziwią się, wzdrygają, obgadują...<br />
Lecz któż zgadłby, że właśnie on<br />
Zakrywa tą skorupą własne łzy...<br />
Kto jego ikarowy upadek dostrzega,<br />
Cierpienie, takie prawdziwe, bezsilne...<br />
<br />
Gdzie Jesteś, pytam uwięziony<br />
W lochu swej rozpaczy tonący!<br />
Czasem chcę Cię zobaczyć,<br />
Usłyszeć, dotknąć, przytulić...<br />
Dlaczego nie leżysz koło mnie *****,<br />
Na tej zielonej trawie, pośród tych pięknych drzew...<br />
Połóż swą rękę na mej piersi,<br />
Poczuj jak bije serce samotne...<br />
<br />
Ból bez Ciebie czuję tak przeszywający,<br />
Jak rojem strzał zatrutych godzony.<br />
Wilczym wyciem wołam Cię głuchym,<br />
Na tej leśnej skarpie wiernie czekając...<br />
Przyjdź do mnie i spójrz w oczy dzikie,<br />
Zobacz jak cierpię mocno bez Ciebie...<br />
I patrzę na Księżyc, na który Ty spoglądasz,<br />
By serce przywiodło Cię do mnie, do lasu...<br />
<br />
<br />
<br />
Kai (2009 r.)