przyglądałem się twoim włosom<br />
one jedne wydawały mi się czyste<br />
i tak pięknie pachniały zachętą<br />
<br />
a ty<br />
<br />
musiałaś być wniebowzięta<br />
gdy nierówno obciętym paznokciem<br />
zdrapywałaś mój cień ze ściany<br />
<br />
i jak ja mam teraz wytłumaczyć Bogu<br />
że nie chcieliśmy go urazić