<br />
nie mogę<br />
tak po prostu<br />
pozwolić dłoni Twej<br />
opuścić moją dłoń<br />
gdy <br />
rzęsy Twe<br />
wciąż jeszcze mówią<br />
zostań<br />
a<br />
usta gryzą słowami <br />
puść<br />
idź<br />
kiedy Romantyk<br />
staje w szranki<br />
z racjonalistą<br />
z odsieczą przychodzę temu<br />
który<br />
pozwala mi przy Tobie<br />
trwać<br />
czas drwi ze mnie<br />
kradnie<br />
zabija<br />
szaroniebieską chwilę<br />
gdy <br />
sługa rozumu<br />
raniony pada na ziemię<br />
i<br />
nagle<br />
paradoksalnie<br />
muszę móc<br />
puszczam<br />
idę<br />
<br />
<br />
autobus linii 23 <br />
bronowickiego wieczoru<br />
16 IV A.D.2010<br />
Orfeusz