muska, przez bioder kołysanie<br />
wdzięczne krągłości jakby proszą,<br />
aby nie lśniły w słońcu same.<br />
<br />
Młodość subtelnie rozkołyszą<br />
liści opadłych pocałunki,<br />
drżeniem pobudzą postać śliczną,<br />
urok konary drzew poruszy.<br />
<br />
Promień lubieżnie dotknął ciało,<br />
wiją się spazmy po poszyciu,<br />
płatki zawilców piękno głaszczą,<br />
echo roznosi szept zachwytu.<br />