<br />
<br />
<br />
w półmroku kłamstwa nienawiść stoi<br />
w bagno obłudy się wciąż zapada<br />
biedna jest blada i wciąż się boi<br />
swego odbicia którym jest zdrada<br />
<br />
w pęknięte lustro patrzy nieśmiało<br />
cała się trzęsie głodna i chora<br />
że śmierć widziała jej się zdawało<br />
ale niestety jeszcze nie pora<br />
<br />
usnąć nie może i cicho płacze<br />
we włosy czarny welon wpleciony<br />
chyba już północ zaraz zobaczę<br />
zegar bić zaczął i biją dzwony<br />
<br />
nagle upada i wstać nie może<br />
topi się dusi wreszcie umiera<br />
wszystko zniknęło gdzieś panie Boże<br />
jak bez niej radzić mam sobie teraz<br />
<br />
dobrze ją znałaś i ja ją znałem<br />
by nie powiedzieć że ją kochałem<br />
<br />
JW.