i metal zastygł w kształcie niezwyczajnym,<br />
jakgdyby dłońmi rozszarpany Złego...<br />
<br />
I zaraz potem serca w nas upadły,<br />
i zaraz potem z uporem normalnym,<br />
zaczęliśmy pytać - dlaczego..., dlaczego?!<br />
<br />
Dlaczego Oni? - sól ojczystej ziemi - <br />
w jednej to chwili kres życia spotkali,<br />
niczym ofiara, by przebłagać Boga...<br />
<br />
Dlaczego Ci? - na co dzień wzgardzeni,<br />
co - mimo szyderstw - w swej drodze wciąż trwali,<br />
płacą cenę najwyższą wprost za winy "pogan"...<br />
<br />
I dlaczego teraz, gdy zamknęli oczy,<br />
tłum oszczerców nadal błotem w gębach miesza,<br />
plując przy tym jadem na tych, co przeżyli...<br />
<br />
Tak, iż są gotowi do gardeł nam skoczyć,<br />
zatruć naszą dumę, co ducha w nas wskrzesza,<br />
utopić głosy prawdy w powodzi paszkwili...<br />
<br />
Próżno jednak szukać teraz odpowiedzi,<br />
kiedy dzieje nasze choć bliscy, to obcy,<br />
piszą dłońmi swymi na pohybel prawdzie...<br />
<br />
i kiedy pośród bezrozumnej gawiedzi,<br />
nawykli do kłamstw, wprost z boiska chłopcy<br />
mają swej Ojczyzny obrońców we wzgardzie...<br />