jasnym lecz zdradliwym<br />
kiedy dojrzewam staję się silna <br />
i bez kompleksów<br />
jednak mglista niepewna droga<br />
moją przyszłość nocy odda<br />
<br />
jestem odkrywcza dumna i złośliwa<br />
tuląc się w południe<br />
jak w białe kokony<br />
tarzam się w trawie mokrej i zielonej<br />
krzyczę bez sensu w pustym pokoju<br />
<br />
weź mnie o zmierzchu<br />
jak zimną potrawę<br />
gdy szare godziny śniegiem nas okryją<br />
namaluj słońce<br />
ogrzej moje dłonie<br />
niech stanie w miejscu czas uciekający