Nie chcę dzwięków głuszy słuchać
Bo roztrwonię smaki świata
Wymarzę, jak taniec ptaków
w środku lata
Zaprzeczam!
Niewoli serc kochających
Bez odwrotności uczucia owego
Braku lojalności w dudzy
Już ten znak daje wiatr
Ku swej długiej podróży
Roztrwaniam!
Promienie i blaski życia
Pokornej, zgubnej istotności
Swe wspomnienie tej błogiej
i grobnej wierności
Wierzę!
W płomień gorejący, ogniska domu rodzinnego
Nieprzebłagalną władzę
umysłu ludzkiego
Wierzę!
I nikt roztropny, niewidoczny
- bo sercem nie ukaja
swych stron światłocieni
tego co jest, mi nie odbierze!