Raz do pięknej, słodkiej Tosi, ( Zosi ,Gosi)
Przyszło chyłkiem stadko łosi.
Ukłoniły się układnie,
Przedstawiły całkiem ładnie,
”Jam jest ....Lełoś ,ten z osiedla”,
Był najbardziej łoświadczony.
”Choć mam wprawdzie rogów sporo,
Tu na miejscu szukam żony”.
”To ja również” - rzece drugi,
Ten był bardziej Łoświadczony.
Zdrów jak ryba, pyszny, zgrabny,
I miał portfel, wypasiony.
”Jam jest Małoś ...takie imię ”.
Wtem do Tosi mówi trzeci.
”Jam pewniejszy z tej gromadki.
Ja nie mogę mieć już dzieci”.
Czwarty spojrzał prosto w oczy,
Wzrokiem ,prawie Tosię posiadł,
Pewnym głosem ,tak jak aktor,
Się przedstawił – ”jam jest Łosiadź”.
”Piąty rzecze, hola, hola,
Gdzie panowie się tu pchają,
Jam jest Miłoś, najkochliwszy
Wszyscy z tego mnie tu znają”.
Szósty na to, jeżąc włoski,
”Z Włoch pochodzę miła Pani,
A Włoś jestem, umiem tańczyć,
Kochać ,śpiewać jam nie tani!!! ”.
Siódmy, gapcio ,tak powiada.
”Jam jest Jełoś. O co chodzi?
Jaki problem? Jak to działa ?
A ja siódmy? Mnie nie szkodzi ”.
Woła ósmy wniebogłosy,
” Z drogi france, Krzyczy srogo.
Czy ta pani jest zamężna ?
Miło poznać Cię niebogo ”.
”Witam panią jam Metełoś ,
byłem wcześniej, lecz pogoda….
dziś łaciata, łamie kości,
a jam metereopata ”.
Naraz.....Wrzawa......Co się dzieje ?
Nagle słychać krzyk... ” Łoś Rety!!! ”
Zazdłoś woła do Czystłosia,
”Kto prasuje dziś skarpety? ”
Jedenasty był......Bezradłoś.
Aż się zdziwił.... bidulina,
” Jak to? Jak to? ”..... woła,
” Przeca to nie moja wina ”.
Wtem Narcyzłoś się pojawił,
”Mam....zalety niebywałe.
Chyba dłużej tu zabawię,
I nie chwalę się tym wcale ”.
O trzynastym słuch zginął,
Bo to przecie cyfra kusa...
Skoro nikt się tu nie garnął,
Więc wepchnęli.....Słabełusia.
Na to ,cicho wspomni Słodzioś,
”Dobrze znam Twoją Zawiłoś....
Lecz Ta Pani piękna przecie,
Całkiem dobrze jej w berecie ”.
Ten szesnasty, Piękłoś....smukły,
Klatę ma......z kaloryferem,
Wzrok potężny ,rezolutny....
Równać mógłby z reniferem.
Starczy myślę na dziś łosi,
Które przyszły tu, do Tosi (Zosi ,Gosi,Małgosi...)
Aby więcej było za się,
Trzeba więcej postarać się.
Tak się swarzą, przepychają,
Kłócą ,waśnią się ze sobą...
A Dziewczyny już ze śmiechu?
Lub z miłości spać nie mogą.
Jeden Mądrłoś w kącie stoi,
Jednym uchem kłótni słucha,
”Niech się kłócą! gdzie dwu kłóci,
Trzeci wtedy panny ..dm.cha ”.
A więc miłe moje Panie,
Nie jest żadna to przestroga.....
A kto nie chce niech nie czyta…
Wolna droga?...Szybka droga!!!