nie zastanawia się jaki ból przynosi
swojej żywości paraliżując ofiarę wzrokiem
w jego oczach czai się przekleństwo
samouwielbienia przodków
jakowąż w swoim narcyzmie jest pedantycznie
przetwarzającym zew genów matrixem rzeczywistości
podpełzając do zwierzyny z należytym szacunkiem
nie strzela samobója tylko spokojnie trawi
do następnego głodu
jest altruistą swojej wybiórczości
bezszelestnie podpełzając z
zawrotną afonią syczenia
zabijając ( niszcząc )kakofonię ofiary
poleży zrolowany do następnego porywu