Że idziesz ulicą
Dotknięty promieniem
Słońca upadłego
Pusta ta ulica
Księżyc nad drzewami
Ledwo cię dostrzega
Powierzchnia zniszczona
Jak twoje sumienie
Nocą nic nie czytasz
Nie możesz nic widzieć
Zamazane kształty
Przystanek sumienia
Przyjaźni nie widać
Przy świetle księżyca
Odblaski wspomnienia
Dalekie od słońca
Przeczekaj noc całą
Postaraj się zasnąć
Przecież to nie wieczność
Słońce kiedyś wzejdzie
Nocą nie mów głośno
Gdyż usta jak oczy
Przy świetle księżyca
Nie widzą szczegółów
Gdy słońce już wzejdzie
Zobaczysz świat cały
Zamazane kształty
Okażą się piękne