rdzewiejąc milczeniem<br />
poruszyła się zasłona<br />
która była moją ochroną<br />
i poczułam fragmenty powietrza<br />
lekko odpychające mnie od krawędzi<br />
<br />
chcę wstać i zamknąć <br />
złudne orzeźwienie<br />
co wypala w moich łzach <br />
te słowa<br />
<br />
a za ścianą małe<br />
wielkie obłoki<br />
i ten wiatr znów <br />
znów<br />
zaczyna od nowa