nie widzą odbić ich twarz jest pusta.
Sam piszę bystro malując płótna
postaci bez imion jaźni ciągła kłótnia.
Nieważne jak jutro nazwane ulice
czy nieba błękit, mdłe kamienice
nadstawi pamięć drugi policzek
przerodzi zapis w naftowy wyciek.
Co pozostanie? chyba muzyka
tych niepamiętnych wieczorów pokuty
gdy brali swe dłonie zamknąwszy oczy
amnezja grała nieznane nuty.
Gdyby tak rano uderzyć głową
w nowej krainie odnaleźć nicość
byłyby ściany inności granicą
bliskich oblicza jeziorem wspomnień.