spoglądając na wierzchołki drzew
wpada w bagno
zanurzając się po samą szyję
rozpaczliwie wzywa pomocy
usłyszawszy wołanie żaba
wychyliła głowę spod rzęsy
i wpatruje się w nieszczęśnika
czego gapisz się wstrętna żabo
spadaj stąd
wykrzyczał ostatnim tchem
co takiego jestem wstrętna
i mam spadać
przecież ja tutaj mieszkam