- synu już tyle razy ci o tym opowiadałam
- no tak, ale nigdy mi nie mówiłaś dlaczego tata się zabił
- nie wiem dokładnie synu, zostawił tylko jakieś swoje zapiski, ale nic z nich nie rozumiałam i zresztą dalej nie rozumiem
- tak? A są jeszcze jakieś?
- na strychu jakieś jeszcze powinny być
Igor zerwał się z krzesła i pobiegł na strych
- ale obiad- krzyknęła matka do pleców Igora
Igor z wielkim zapałem zaczął szperać wśród starych gratów. Znalazł stary zeszyt, oczyścił go z kurzu i z wielkim zapałem zaczął go przeglądać. Dużo kartek było zniszczonych, nie dało się z nich nic odczytać. Wśród z nich znalazł zapiskę z 30 maja 19** roku i wiersz choć w połowie był urwany.
„Oszalałem z niemocy jaka we mnie tkwi, gdzie jest ta stara poezja, czemu już nikt tak nie tworzy jak tworzyli wybitni. Serce mi podpowiada bym ja to zrobił, ale ja nie umiem tworzyć, jestem zwykłym wierszokletą. Boże pozwól mi po śmierci być prawdziwym poetą i opiekuj się…..
W tym miejscu zapiska się urywa. Igor ma natłok myśli. Jego ojciec też chciał zmienić to co się dzieje na świecie, lecz nie miał w sobie mocy poety. Jak mocno cię rozumiem ojcze- powiedział Morawski sam do siebie. Igor znalazł jeszcze wiersz, właściwie to tylko 4 wersy, bo więcej nie dało się odczytać.
odnówmy stare wartości
zbuntujmy się przeciw rzeczywistości
odrzućmy stary brzydki świat
nadzieję wlejmy w nas…..