Siedzi na ławce i myśli o rozpuście
Niby niewinna, niby naiwna
W rzeczywistości lisica to chytra
Piękne odkryte nogi wyciąga
Kusi bogatego przechodnia
Spotyka się z nim wieczorem
Rozkoszy są oddani obydwoje
Niewinne dzieciaki cieszą się kolacją
Na kolację pajdy chleba wsuwają
Biedne dziewczę płaczę zbiera siły
Bo jutro znowu będzie lisem chytrym