otwieram umysł - wszystko jest inne niż przedtem
jestem w domu - tu podróżowałam całe swoje życie
otwieram okno - drzwi do mojej prawdziwej wolności
wyglądam przez nie - spoglądam w dół
widzę bezkresną przepaść - podnoszę wzrok do góry
odwracam się na chwilę - waham się jeszcze
odchodzę od drzwi do mej wolności - siadam na podłodze
łapie się za głowę - jeszcze nie jestem do końca pewna
myślę - podróżowałam tutaj całe życie
w głowie pełno niezakończonych myśli - czemu jest ich tak dużo
po chwili nie chcę myśleć - przerażają mnie te myśli
wstaję - podjęłam decyzję
podchodzę do mej wolności
spoglądam jeszcze za siebie - zatrzymują mnie oni
w myślach są, nie chcą dać odejść
pojawiają się i znikają - proszą, błagają
waham się jeszcze - znowu jestem na rozdrożu
nie są dość silni - nie udaje się im mnie zatrzymać
odwracam się od nich - to pragnienie jest silniejsze
staje obok niego - wiem, że da mi szczęście
wspinam się na nie - czy na pewno tego chcę?
jestem już na parapecie - spoglądam w dół
wiem, że od szczęścia dzieli mnie już tylko jeden krok - tylko jeden...