Ich zielankawe listki kruszą lód,
Promienie słońca blade płatki ogrzewają,
Życie w zimie sprawia jakowy trud.
Płatki śniegu rozpostarte wśród szczytów,
Niczym jaśniejący koc je nakrywają,
Przeminęły letnie czasy legend i mitów,
Co w sercach chęć życia rozpalają.
Oziębłe drzewa tu, z białymi płaszczami,
Bez kolorowych listków w koronie,
Całe okryte zimnymi, lodowymi sopelkami,
Niczym władca bez berła na tronie.
Dobiegły kresu wesołe hulanki i ballady,
Ognisko w ciemnym lesie zmrożone,
Trwa nam ostra zima, nie ma na to rady.
Jej szare ślepia w me są wpatrzone...