wiesz czasem tak bywa, że ten lepszy przegrywa,
a wygrany w zwycięstwie brudne ręce obmywa.
O zgrozo !
Nie licz na oklaski,
przecież nie będziesz jak ci radośni gnić w idealnym bezruchu.
W natłoku adrenaliny, sztucznego szczęścia.
Nie każdy życia przewrót zwiastuje tęcza.
Kroczysz dumnie, patrząc z góry,
groźnie kryjesz nastrój ponury.
Paraliż uczuć.
Wszędzie uśmiechnięte twarze,
życzliwość szczera jak wyznania psychopaty,
uderza ze zdwojoną siłą.
Uśmiech dany, ale tylko na raty,
staraj cieszyć się tą marną chwilą.
Końcowi mąk nie towarzyszy odetchnienie, a mówili: wystarczy pomyśleć życzenie…
I tak idziesz dalej, prosto, przed siebie,
mając przed oczyma Ciebie, Ciebie oraz Ciebie.