biszkoptowe płótno śpiewa ,
topi się pod dotykiem pędzla,
wyrazu wizja nabiera.
To senna fotografia
jak setki innych w głowie.
Namiękła marzeniami,
słowami w złotym kole.
Podnosisz wzrok swój,
ehhh muzo pijana!
lśniących słońca włosów
wstajesz uśpiona, budzisz dla rana
rozsądku nie znasz milczysz idąc sama.
Pora by się poradzić co w Twych oczach płonie
jak zatytułować zielone te błonie.
W kraju za mgłą, państwie mydlanych baniek
gdzie piecze podniebienie targane ostrym chrzanem.
Budzisz dziennie magię uczuć,
gładzisz letargiem powieki
chciałbyś serca biciem
nurt wyciągnąć z rzeki.