bohaterów swoich słabości
zakazana wiara w słuszność decyzji
podjętych pod wpływem chwili
owocuje jak każde zgniłe nasiono
lepsze są tylko te lata
w których woda staje się winem
alkoholicy nie liczą czasu
potulnie i biernie godzą się z losem
wygrana nie ma znaczenia
zwycięzca i tak zabiera tylko połowę
reszta się nie liczy
czasem wierny pies poliże nogę
sylwetka pochylona nad wizerunkiem świętego
wygląda zwyczajnie
nawet dewotki speszone umilkły
nic się nie dzieje
nic i tak jest dobrze
do następnej wiosny
*Julio Cortázar — Gra w klasy
Obawiam się tego rajfurstwa atramentu i słów, tego morza języków liżących dupę świata.