obnażasz milowy las
wytężasz swym krzykiem gardło
przez życia tak wiele tras.
Uwalnia się ciężka chwila
twe myśli to gorzkie chmury
kropla po kropli mija
wpatrzona w szorstkość natury.
Najemni bez państw i flag
bez kotwic, obłudnych granic
perłowy pleciony szlak
po drodze szczęściem się bawi.