biegiem śpieszą się do mety<br />
tam nieznany życia kraniec<br />
ty razem z nim też się spiesz<br />
boś ty goniec, życia krawiec<br />
więc nie zatrzymuj się <br />
zbieraj po drodze krople dni<br />
abyś usiadł przy ognisku<br />
i swą opowieść uprządł mi<br />
z tych koralików nanizanych<br />
w różańcu dni i tamtych chwil<br />
korale barwne tutaj nawlecz<br />
bo tylko takie liczą się<br />
z miłości, szczęścia nawet łez<br />
ta tęcza życia plecie się<br />
zawieść go potem nad ogniskiem<br />
i te wspomnienia twoje bliskie<br />
niech lira je wieczorem zagra<br />
niech świerszcz wyszepcze za kominem<br />
a ty mi powiedz: Ciebie kocham,<br />
z tobą chcę być, bez ciebie zginę<br />
tyś moją Muzą, mym powietrzem<br />
przed Tobą pragnę rozpylać woń<br />
tych moich uczuć, przejrzystą toń<br />
znajdziesz w mych oczach pod rzęsami<br />
a słowo,, kocham; niech serce wystuka<br />
w rytmie melodii mojej ave<br />
<br />
<br />
<br />
<br />