światło opromienia zakątek naszych słów
choć tyle płotków w biegu za marzeniem
ze słowa na słowo metrów nam ubywa
poczuj dotykiem swoich dłoni ile ciepła kwitnie wokół nas
posmakuj jak niebo maluje obraz pędzlem lśniących farb
bezkres złocistych plaż tak bezludnie pachnie
miłość opromienia skąpane w nich nasze twarze,
olśnieni pejzażem spędzamy słodko czas
jesteśmy sami jak Adam i Ewa pośród naszych snów.