wynoszę te słowa ponad niewolę.<br />
Przymnknięte oczy dnia<br />
nadają obraz sytuacji.<br />
Te dłonie, co spadają z twoich<br />
szaleńczo kaleczą się o powietrze<br />
lodowate i brudne.<br />
Skulona w odmęcie bólu<br />
siedzę pośrodku marzenia,<br />
co prysło jak bańka mydlana.<br />
Kurz...<br />
Kryształek wody rodzi się<br />
w oczach moich starganych<br />
i leci na ziemię,<br />
tylko krzyk upadku słychać.<br />
Rośnie ściana.<br />
Rośnie przepaść.<br />
Nie wygram.<br />
<br />
Odchodzisz jak noc,<br />
bo taki był rozkaz.<br />
Zasypiam na zimnej podłodze,<br />
bom już nawet poduszki niewarta.