Martwe ręce kroją chleb
W domach cisza i nostalgia
Starzec spija gorzki sok
Nieme dzieci niczyich serc
Układają puzzle
Szczątek rodzin swych
Kto znów wojny chciał
Za mało bólu w sobie miał
Uknuł przeciw nam wredny plan
Ciemność niczym krawiec oczy zaszyła
Nienawiści sznur oplótł was
Rozumem włada strach
Przy mej skroni srebrna lufa
Palec boga pociąga za spust