Przypominają się jak melodia,
zapomniana, nie do końca konkretna.
Trudno ubierać je w ładne słowa.
Mowa zabija wszystkie wrażenia,
gdy staje się choć trochę za chłodna.
Tak naprawdę woli zapominać.
Wtedy nie ma problemu i marzeń.
Zwykła codzienność zastępuje sen.
Nie kusi, nie dojrzewa, istnieje.
Normalka bez zbędnych wykrzykników.
Wszystkie wzloty są w szare desenie.