obłędnych rymów choć i czasem zgrzytów
kiedy inni tylko pitu.. pitu..
scalam słowa plastrem lecz bynajmniej kitu
spokojnie
otwórz oczy by zobaczyć kosmiczny flavour
by nie jęczeć chociaż niezły wycisk
wiedzieć zawsze jedno
że utworów klejnot pośród słuchowisk
tworzy wiecznie piękną jedność
gloryfikowany pocisk
kiedy wciskasz [enter] wpadasz w burzę uczuć
oczy zjawiskowych kobiet lecą do mnie w kluczu
prowadzę karetę coraz wyższych ocen
i choć człowiek orze więcej, morzę weny włożę
słuchaj myśli podczas nudnych dni
gdy za oknem smutno a w oddali smog się tli
zdejmij jedną z swoich barier
trzymając monitor, podkręć swój adapter
stań się skałą litą
spal to co napisane, wdroż kolejne kroki
by jak sokół dojrzeć nowe bielsze bloki
w startowych wyskocz niby na letni spacer
tak twórz miejski projekt
zanim sam się stracę.