popłynąłem razem z nimi
oczami wołam sługi by wskazały drogę
lecz milczą z uśmiechem
przyjaznym takim przyjacielskim jako świadkowie zaślubin
nagle
fanfary, setki kwiatów, białych płatków we włosach
i jedna jedyna figura
ta którą z najmłodszych lat pamiętam
ta co przeszyła dusze skrzydłem rozłąki
pomalowała los ubierając dziecię w muzykę
stoi przede mną, wręcza mi pióro
w myślach usłyszałem
pisz, ciesz się życiem, tańcz
lecz pamiętaj, że kiedyś nas odwiedzisz
zegarek przeskoczył na kolejną minutę
a ja obudzony budzikiem
pognałem
policzyć obłoki na moim własnym niebie.