brak nałogu porządności
gdy patrzę na innych
skreślam kalendarz pełen nazwisk
obracam się i zewsząd aniołów deficyt
mimo słów jak piołun
kującego w uszy wymownego milczenia
pustka to jedyny odzew w zestresowanym od dymu pokoju
warcząca rzeczywistość drze na wiór cnotę
pali na popiół uczciwość
mydląc ciężkim olejem oczy
publiczność klaszcze zagłuszając mój prywatny świat
zamknij proszę ich na klucz
kluczem są do zamknięcia oczu
aż nabiorą rozumu mówiąc moim językiem.