gdy nie czuję swego sedna
ból człowieka, wielkie brzemię
ktoś Ty zjawo, co za jedna?
nie burz mych sumienia czystości
jak Romeonizm Juliańskie życie
wredna żmijo, królowo podłości
a ludzie głupcy żyją w zachwycie
ma wiara w niebo, w nieżywego Boga
nie miała początku, lecz szybko umarła
Pani kochana, jak zimna zima sroga
nie kocham, nie wierzę, oczy mi otwarłaś
złudzenie to nietrwale sprowadza do wniosku
dziwny jest człowiek, myślami jak ja głuchy
rozsypany po pustkowiu jestem człowiek w proszku
bez Ciebie giniemy, jak w zupie giną
muchy