deszcz wybuchów i falowań
trzeszcząca z głośników patelnia z tłuszczem
i ja kartka wielu wiosennych uniesień.
Stoję na pomoście do kraju
gdzie miejski zgrzyt jak pierwsze upadki
poszły w zapomnienie, zostawiając jedynie obawę.
Wyciągniętą chusteczką startową
kłaniam niby w pół
leci w dół kręcąc piruety
obracając bomby
zatrzymując czas lekkim szybowaniem
ląduje!
Zawodnicy neurony dają początek
dostarczając nowe myśli
moje myśli na dobry początek dnia.