Odpływa Twój statek milowy
już buty gotowe do marszu
zostawiasz świat cynamonowy
łyżeczkę goryczy w tym barszczu.
Czerwieni się pośród srebra
nasącza wargi i język
konstrukcje twych zasad utwierdza
pojmując co było jak więzy.
Powoli bo zmiany się ślimaczą
bezdechu gdyż ciężko w sercu
poznajesz co inni tracą
gdy stajesz z nim na kobiercu.