Bardzo bał się psów ujadania
Gdy z daleka głos usłyszał donośny
Zasunął Marek rozporek i
Udał się rowerek do Wronek
Dobiegł go pies z daleka i
Spadła na niego pełna torba listów
Ucieszony Marek dumnie z uniesioną głową
Rozniósł sąsiadom listy i nowinę nową