dwie sukienki kolorowe,
a na nogach miały laczki,
w twarzach miny zaś marsowe.
W poniedziałek szły do szkoły,
zobaczyły swoją panią
i jak zwykle przed lekcjami ,
pogoniły zaraz za nią.
-O pse pani -zawołały.
-My musimy to powiedzieć,
Ania w nocy na mokradłach
małą żabkę nam ukradła.
-O pse pani -ciągle krzyczą.
- Jasiu znowu nas przezywał.
Gdy nad rzeczką razem szłyśmy,
on nas chciał nauczyć pływać.
-O pse pani, o pse pani!!!
-Tadziu to jest straszny brudas.
W autobusie go czujemy ,
bo się wczoraj wcale nie mył.
O pse pani, o pse pani!!!
-My byłyśmy bardzo grzeczne.
Wczoraj razem z rodzicami
karmiłyśmy kotki mleczkiem.
-Obie wiemy wszystko lepiej
niźli cała reszta dzieci .
-Nam świeciło w nocy słońce,
a im księżyc tylko świecił.
Pani ma poważną minę, `
bo codziennie tego słucha.
Każda z obu tych dziewczynek
jota w jotę to kłamczucha .
Mija sobie lat trzydzieści
i spodziewasz się poprawy.
Lecz bliźniaczki plotą dalej
i w sejmowe wrosły ławy .