"Świat"
To zamorskie śpiewy syren
melancholia w oku nieba
czerń przebija złotą iskrą
umysł wolny tam od cienia.
Opowieści godne świtu
niczym z stu i jednej nocy
tak realne w rozumieniu
w ich obliczu zmierzch przewodzi.
Spostrzegawcze leśne duchy
żyją obcym sobą będąc
ponad szczyty patrzą smukłe
rzadko żyją swą udręką.
Garną się do ciężkich myśli
jednak płowe rezultaty
snują myśli kolorowe
w włosach nosząc polne kwiaty.
Z tej beztroski „Nic” wychodzi
prócz nowinki w tczej przyrodzie
duszno na pustkowiu mowy
chyląc kapelusze spadające z głowy.