<br />
SCENA I<br />
Jest upał. Czesiek, Mietek i Tadek siedzą na ławce przy drodze półnadzy.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Ciepło dzisiaj.<br />
<br />
MIETEK<br />
Ciepło.<br />
<br />
TADEK<br />
Ta. No.<br />
<br />
MIETEK<br />
Poschnie.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Co poschnie?<br />
<br />
MIETEK<br />
Wszystko poschnie. Wszystko, cośmy posiali.<br />
<br />
TADEK<br />
Ta. No.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Ale jakby padało, toby wszystko się pokładło. Albo pogniło.<br />
<br />
MIETEK<br />
A jakby było trochę tak, trochę tak, to by przyszedł, panie, robak i wszystko zeżarł. Wszystko, cośmy posiali.<br />
<br />
CZESIEK<br />
(wzdycha głęboko)<br />
Nie ma pogody. (pauza) Nie ma pogody, ale to dobrze. Ja tam nie lubię pogody.<br />
<br />
MIETEK<br />
Ja też nie. Pogoda to jest zawsze przeciwko człowiekowi.<br />
<br />
TADEK<br />
Ta. No.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Zależy, jakiemu człowiekowi. Jak kto jest bogaty, to ma zawsze dobrą pogodę. Nie musi się martwić, że mu poschnie. A jak u niego w mieście mu pogoda nie pasuje, to jedzie sobie taki jeden z drugim do Acapulco.<br />
<br />
MIETEK<br />
Jakie tam jedzie, Czesiu, jakie jedzie. Bogaty to sobie leci. Samolotem. Jak bocian do ciepłych krajów.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Też mi szpan. Ja też kiedyś samolotem leciałem.<br />
<br />
MIETEK<br />
Do Acapulco?<br />
<br />
CZESIEK<br />
Nie, do Petersburga. Za komuny. W ramach przyjaźni z ruskimi. Takeśmy się przyjaźnili w samolocie, że pilot nie mógł wylądować tylko kręcił wokół lotniska. Ty wiesz, Mieciu, jak w takim ruskim samolocie trzęsie?<br />
<br />
MIETEK<br />
Eeee, za komuny to się nie liczy.<br />
<br />
CZESIEK<br />
(wzdycha jeszcze głębiej)<br />
Za komuny na pegieerze to zawsze była pogoda. Nie to, co teraz. Teraz nie ma pogody.<br />
<br />
MIETEK<br />
Ano, nie ma.<br />
<br />
TADEK<br />
(ożywiony)<br />
Mnie to wygląda, koledzy, na ogólnoświatowy spisek pogodowy przeciwko klasie chłoporobotniczej.<br />
<br />
MIETEK I CZESIEK <br />
(jeden przez drugiego)<br />
Jaki spisek? Czyj spisek?<br />
<br />
TADEK<br />
Masonów. żydów. No i pedałów.<br />
<br />
MIETEK <br />
(spluwa z dezaprobatą)<br />
Tfu!<br />
<br />
(pauza)<br />
<br />
CZESIEK (nieśmiało)<br />
Tadziu, a kto to jest mason?<br />
<br />
TADEK<br />
Mason, panowie, jest to element społeczny zrzeszony w organizacji masońskiej. Organizacja taka posiada całkowitą władzę nad światem, którą zdobyła tajnymi masońskimi sposobami oraz żydowskimi pieniędzmi, zagrabionymi polskiemu chłopu. Celem takiej organizacji jest wyniszczenie polskiej klasy chłoporobotniczej. Nade wszystko zaś mason jest wrogiem religii katolickiej, która jest nieodłącznym elementem polskiej tradycji chłoporobotniczej.<br />
<br />
CZESIEK<br />
A.<br />
<br />
(pauza. długa.)<br />
<br />
MIETEK<br />
Szkoda gadać. Lepiej napijmy się wódki.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Napijmy się<br />
<br />
TADEK<br />
Ta. No.<br />
<br />
(ulicą przejeżdża na rowerze Heniek)<br />
<br />
HENIEK<br />
(wesoło, pozdrawiając)<br />
Czołem, panowie!<br />
<br />
CZESIEK, MIETEK I TADEK<br />
(pozdrawiają go gestem)<br />
<br />
(Heniek oddala się. Pauza)<br />
<br />
CZESIEK<br />
Mieliśmy iść na wódkę.<br />
<br />
TADEK<br />
Ta. No.<br />
<br />
MIETEK<br />
Mieliśmy. Ale mnie ten Heniek zbił z pantałyku.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Co ty, Heńka nie widziałeś? Czterdzieści lat we wsi mieszka. Od urodzenia.<br />
<br />
MIETEK<br />
No właśnie. Mieliśmy iść na wódkę. Ale czy ty zauważyłeś, Czesiu, że ten Heniek, to on jakiś dziwny?<br />
<br />
CZESIEK<br />
Tam zaraz dziwny. Rower nowy kupił na rynku, bo mu ciotka z Ameryki dolary przesłała, to i jeździ. Bym miał ciotkę w Ameryce, też bym jeździł.<br />
<br />
MIETEK<br />
Nie o to chodzi. Rower nowy niech sobie ma, i tak mu zaraz ukradną. Ale ten Heniek, to on (zniża głos) on wódki nie pije. Już nie mówię, żeby sklepowej - tej to nikt we wsi nie pije, ale naszej, wsiowej kolorowanej wódki od Staśka on nie pije.<br />
<br />
TADEK<br />
Ta. No.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Ano nie pije. Ojciec jego za to pijał. Za dwóch. Dziesięć lat Heniek miał, jak mu ojciec po pijaku z traktora na pegieerze wypadł, tak jakoś niefortunnie, ze prosto pod koła. Jakby ci ojciec z przepicia pod traktor wleciał, też byś nie pił.<br />
<br />
MIETEK<br />
A mnie się widzi, że Heniek, to on... Tadziu (szturcha go) jak ty to powiedziałeś?<br />
<br />
TADEK<br />
(ożywiony)<br />
Nastaje na polską tradycje chłoporobotniczą!<br />
<br />
MIETEK<br />
Tak jest. No bo picie wódki to jest taka jakby nasza tradycja. A on na nią nastaje.<br />
<br />
TADEK<br />
Co niechybnie wskazuje, że Heniek jest masonem.<br />
<br />
CZESIEK<br />
Mnie się to nie widzi. Sam powiedziałeś, Tadziu, że taki mason to wróg kościoła jest. A Heniek do kościoła chodzi, co niedziela.<br />
<br />
MIETEK<br />
Chodzi! Wszyscy chodzą! Ale zawsze pod chórem stoi!<br />
<br />
CZESIEK<br />
Ale na tacę zawsze rzuca. I to niemało wcale. I na kościół daje, jak dobrodziej po kolędzie chodzi.<br />
<br />
MIETEK<br />
Daje! Bo ma! A skąd ma? Tadziu, powiedz mu, skąd on ma!<br />
<br />
TADEK<br />
Są to żydowskie pieniądze zagrabione polskiemu chłopu!<br />
<br />
MIETEK<br />
Tak jest! I od ciotki z Ameryki!<br />
<br />
TADEK<br />
Amerykańska żydomasoneria przejęła władzę nad światem i finansuje niższe organizacje masońskie.<br />
<br />
MIETEK<br />
A jak on zawsze do nas mówi! "Czołem"! Nie żadne "cześć", nie "dzień dobry", już nie mówiąc o "niech będzie pochwalony", tylko zawsze "czołem"!<br />
<br />
TADEK<br />
Jest to pewnikiem tajne pozdrowienie masońskie.<br />
<br />
CZESIEK<br />
(przerażony)<br />
No... czyli sprawa jasna. Nasz Heniek to mason!<br />
<br />
TADEK I MIETEK<br />
(spluwają, razem)<br />
Tfu! Mason!<br />
<br />
TADEK<br />
I żyd!<br />
<br />
MIETEK I CZESIEK <br />
(spluwają, razem)<br />
Tfu! żyd!<br />
<br />
MIETEK<br />
I pedał!<br />
<br />
CZESIEK I TADEK <br />
(spluwają, razem)<br />
Tfu, pedał!<br />
<br />
CZESIEK<br />
Idźmy już lepiej na tę wódkę.<br />
<br />
(wychodzą)