dłonie dotykały i nagle
pękło wszystko.
Nastała drętwa cisza
Jedno Twoje spojrzenie by wystarczyło
aby się to odrodziło
Spojrzenia unikasz
nie patrzysz
nie dotykasz
Umarły sny i marzenia
pochowałam je na dnie
bez żadnych słów i pytań
Nie jesteś już dla mnie!
Odchodzisz
Znikasz.