uderzasz pięścią i kruszysz mur
który łączył nas tyle lat
z cegiełek miłości stworzyłem sen
a róża którą dałem tobie na urodziny przekwitła
płatki pokrył cieńki nawarstwiony kurz
płyną latka rozpuszczam się w kroplach rosy i łez
a ty dlaczego odjeżdzasz z nim płyną dnii
dymi pod kopułą łzawią oczęta
odchodzisz bez słów masz dość
nie mam szczęścia sypię na głowę popiołu garść
bo dla mnie zginął świat
dzień jest zbyt krótki
w szufladzie pozostał tylko warkocz
i wspomnienia gdy obcinałem go