Dzwonisz zaplątana w sieci swojej niepewności.
Odbierasz latawce słów,
na cienkiej nitce czujesz zawieszony głos.
Jego treści niby żółte wstęgi, rozrywają chmury.
Często spoczywasz głucho,
czasami tłumnie zajęta.
Flirtuję wtedy z sekretarką,
ale romans jedynie osadza się w monologu.
Stoję pośród wielu dróg lecz teraz
wyłączam fonię na świat, serce otwarłszy na wiersze.