wronami będę cię rozrywać.<br />
<br />
zbiję ci ten klosz z sercem<br />
będziesz składać odłamki szkła<br />
<br />
kalecząc sobie włosy<br />
o wystający deszcz i gwiazdę<br />
<br />
zlizywać z czarnego płaszcza<br />
nieba burgund krwi<br />
<br />
i błysną jak raca, struny<br />
twych żył szarpane-kłuciem<br />
<br />
głęboko w cytadeli twej piersi<br />
gdzie żarłoczna kometa trawi<br />
<br />
ten czas. gdy będziesz umierać<br />
pod gilotyną łez.<br />