Przy granicy nienawiści stoi ktoś nadto uparty
Na marne trudzę swe zmysły
Protoplasta nienawiści jest ode mnie szybszy
Piach leży na kresce białej
Tej kreski nie widać między wiatrem a tornadem
Uparty jam świat niebieski
Który nie widzi już białej ani żadnej kreski
Wydrapuję się z wnętrza ludzkiej Ziemi
Nie znalazłem tam czystej bieli
Czarny kruk uniósł się nad białe niebo
Jest już ciemno