Odkłada wszystko , rzucam
Wszystko co żyje zaklinam
Żarzy się , krzyczę , płaczę
I wzywam cię śmierci
Przyjdź i dokonaj swego dzieła
Szczęście , spokój , miłość
GDZIE? – nie ma
Pomocy , pomocy – odbija się w blaszanych ścianach
Szatanie wzywam cię !
Wstrętny , który pchasz we mnie
Tępym sztyletem
W POKOJU , Z BRĄZOWYMI ŚCIANAMI SPADA SAM SZATAN I ŚMIEJE SIĘ W NIBOGLOSY
SZATAN
kolejny triumf
Kolejny człowiek
Gorąca w nim lawa
Podsycana przez moce
Ciemne , wykorzystaj to
Nędzna ofiaro Boga
MŁODZIENIEC SIEDZI NA DREWNIANY TABORECIE , WŚCIEKŁY NIE PANUJE NAD SOBĄ
MŁODZIENIEC
Przylazłeś glizdo
Wygrałeś ze mną ?
Nie wiem
Czy boję się ?
Nie
Chcesz mnie zabić ?
Zabij , torturuj
Wymęcz i idź !
Niszcz następnych
Krzyczących z pokoju
Idź, idź , IDŹ !!
CHŁOPIEC JEST BLADY , ZACZYNA KRWAWIĆ JEGO TWARZ , JEST NA SKRAJU WYCZERPANA
SZATAN
Czemu mnie wzywasz ?
Chcesz zginąć ? zgiń
Chcesz żyć ? żyj – na twoją nie korzyść żyć będziesz
NA ŚCIANIE SIĘ POJAWIA LINA I NISKI TABORET
SZATAN
Tam narzędzie zbrodni twej
Nie bój się , zrób dwa kroki i trzy , JUŻ
MŁODZINIEC WSTAJE
Nie bój się, nie chcesz żyć
Po co żyć ? męczyć się ? ZRÓB TO
JUŻ
CHŁOPIEC PODCHODZI DO TABORETU
CHŁOPIEC
A rodzice , a znajomi
Ja ich nie chcę zawieść
SZATAN
Nie kochają cię
Przypomnij sobie zobacz
CHŁOPIEC COFA SIĘ O KILKA DNI. PRZYCHODZI DO DOMU I CIESZY SIĘ . RODZICE WREŚCEI W PRACY. PRZED DOMEM STOI SAMOCHUD OJCA.
CHŁOPIEC
Nie , nie , nie on ma być w pracy
Boże sił mi dodaj , ja nie chcę płakać
Ja chcę żyć , pomóż mi przetrwać
WIDZENIE SIĘ KOŃCZY
SZATAN
Pamiętasz ? pamiętasz
Nie chcą cię ! idź taboret czeka
Przeto taka jest powinność człowieka
Żyć i umrzeć
Żyć po cóż ci ?
Umrzeć tak , zrób to
JUŻ !
MŁODZIENIC STAJE NA TABORECIE I ZAKŁADA PĘTLE NA SZYJE
CHŁOPIEC
Ale ja nie chcę umrzeć
Ja chcę być szczęśliwy
SZATAN ( traci cierpliwość )
NIE , nie będziesz szczęśliwy
Nienawidzisz domu piszesz
Wie o tym znam twój sekretów pamiętnik
Wiem , tyś po prostu tchórz
Boisz się , ze boli
Nic nie boli
Odważ się , zrób to w końcu
Zaciśnij tę pętle
Już !
MŁODZIENIEC
A Bóg
SZATAN
Co Bóg , co Bóg
On opuścił cię już
Grzeszysz teraz
On już cię nie chce
On ci nie pomoże
Ja go znam
On mnie stworzył
CHŁOPIEC
Chory jestem mocno
Bóg nie odszedł
To ja odszedłem
Ale on wciąż jest
Bóg mnie nie opuścił
SZATAN (wściekły , boi się )
A gdzie był jak płakałeś ?
A gdzie był jak cierpiałeś ?
Gdzie jego moc , którą obiecał ?
On jest za daleko , nie chce cię
CHŁOPIEC ŚCIAGA PĘTLE Z SZYJI I CHODZI Z KRZESLA , NIE ZWRACA UWAGI NA SZATANA
CHŁOPIEC
Boże jak daleko zaszedłem
Ja wiem żeś ty jest i mi pomagasz
Tak wiem widzę to , twą troskę
Zgrzeszyłem , daj mi siły
Wzbudź pragnienie
Zrobię wszystko by pokochać Ciebie
MĘŻCZYZNA ZWRACA SIĘ DO SZATANA
PRZECZ SZATNIE
Nędzna istoto , nie dam ci się
Chcesz czynić zło
Czynisz dobro
Jesteś przegrany
Uciekaj szatanie
SZATAN
NIE , NIE , NIE
Robisz błąd
Ja jeszcze przyjdę
Czuwaj , czuwaj